POLEMIKI
Cytujemy dyskusję jaka się wywiązała na temat artykułu o Aleksandrze Wielkim. Może temat dość odbiega od tematyki bloga, ale jesteśmy to winni naszym dyskutantom. Odmienne zdanie zawsze pomaga przybliżyć się do prawdy Asza.
T.S. pierwszym błędem jest cytuję z
art. „wyciągając wnioski z klęski oligarchicznej demokracji
ateńskiej w wojnie peloponeskiej” podczas wojny peloponeskiej
Ateny nie były rządzone przez oligarchiczna demokracje
Drugi
błąd: cyt art. „Pochód jego armii znaczyły pożogi i rzezie”
pochód Armii Aleksandra Wielkiego miał wiele epizodów
charakteryzujących się rzezią i pożoga ale w ogóle jego podbojów
absolutnie nie można wyciągnąć takiej tezy, największymi
rzeziami jakimi się splamił były te popełnione za rzeką Hindus i
było to już, jak dobrze wiemy apogeum jego wyprawy. Teby czy Tyr
zasłużyły na takie a nie inne potraktowanie. Na tym etapie
przestałem czytać artykuł choć dalej widziałem kolejne rażące
nieścisłości. Moją wiedzę bazuje na „Aleksander Wielki”
Petera Green’a i Wojny Peloponeskie Lazenby’iego.
J. K. Dziękuję za cenne merytoryczne uwagi. Kwestie rzezi są zawsze dyskusyjne, to zależy co się rozumie przez zasłużyły, z perskiego punktu widzenia miasta greckie buntujące się przeciwko władzy Achemenidów także zasłużyły na jatkę. Ja bym jednak uważał, że zarówno jatka w wydaniu greckim jak i perskim to jatka i nie gloryfikował bym ani jednej ani drugiej. Kwestie rządów w Atenach to jak znaczna część artykułu rzeczywiście błąd autora cytowanego. Do poprawy! Szkoda, że zaczął Pan od drugiej połowy. W pierwszej części są opisane wzajemne wpływy, które są pomijane właściwie przez zachodnią historiografię. A perski punkt widzenia według mnie jest ciekawy. Moim zdaniem opieranie historii jedynie na europocentrycznych lub greckich źródłach powoduje gubienie części rzeczywistości historycznej.
T. S. szanowny Panie, niestety nie miałem okazji przeczytać pierwszej części, przed chwila natomiast dokończyłem powyższy artykuł, zachęcony Pana merytorycznym kontrkomentarzem. Oczywiście, ma Pan racje, ze żadna rzeź nie ma usprawiedliwień jednak powinny one być wymieniony, choćby te Z Teb które, zdradziecko za każdym razem buntowały się Macedonii jak tylko ona odsyłała wojska, to już chyba Polacy za zaborów byli mniej buntowniczy. Tyr nie otworzył miasta, oczywiście każdy miał takie prawo, był pewny, ze położenie uratuje ich od zguby. Jednak ich pycha i bezczelność osiągnęły apogeum gdy każdego dnia wysyłali statki pod budowaną przez Macedończyków groble w celu ich ciągłego obrażania, wyzywania i poniżania. Proszę wyobrazić sobie jakiej frustracji dostawali żołnierze, którzy przez miesiące pod ciągłym ostrzałem i ciągłych obrazach ciężko pracowali i umierali. Nie zapominajmy, ze Aleksander nie zabił w Tebach czy Tyrze czy tez Gazie kobiet i dzieci (Cezar mordował w Galii wszystkich bez wyjątku, samych Helwetow padło około 250.000!). Z Aleksandrem Wielkim było bardzo prosto przeżyć i dalej utrzymać tron, wystarczyło się poddać a on okazywał zawsze łaskę, bahh pozostawiał nawet u władzy tych którzy już na niej byli. Z tym umyślnym powrotem przez Geodrezję to tez bardzo dyskusyjne, najprawdopodobniej, częściowo może chciał przeczyścić szeregi ale również chciał sprawdzić inna trasę do Indii, synchronizacja posuwającej się śladem armii i floty zawiodła stad takie ogromne straty. Nie zgadzam się z artykułem ale nie zaprzeczam, ze jego podboje przyniosły śmierć wielu istnieniom ludzkim, które wcześniej żyły w spokojnych czasach pod Persami.
P. L. Ależ Aleksander w żadnym razie
nie był władcą despotycznym, zwłaszcza na początku swych rządów.
To tragiczne niezrozumienie funkcjonowania monarchii macedońskiej,
która była monarchią konstytucyjno-militarną, opartą o osobę
króla i zgromadzenia Macedończyków.
I to wszystko pięknie
widać w źródłach, zwłaszcza tych dotyczących Anabazy, ale także
w inskrypcjach.
J. K. Ja bym się jednak zastanawiał i
porównał to z definicją despotyzmu. Polemizował bym także z
nazywaniem monarchii macedońskiej konstytucyjną, chyba nie mieli
pojęcia co to takiego. Warto też rozważyć jakie cechy monarchii
despotycznej reprezentowało władzctwo Aleksandra w czasie jego
podbojów:
Cechy władzy monarchy despotycznego:
- władza nieograniczona praktycznie tak.
- nie podlega żadnym prawom
nie słyszałem - terytorium państwa jest jego własnością
- jest najwyższym sędzią i wodzem armii
- sądzi się w jego imieniu
P. L. Aleksander, syn Filipa, jako
pierwszy wódz w historii prowadził wojnę totalną przyćmiewającą
nawet okrutne dokonania Asyryjczyków Babilończyków i Persów.
Unicestwiał kwitnące miasta i całe narody. Pochód jego armii
znaczyły pożogi i rzezie. Król Macedonii mienił się obrońcą i
mścicielem Greków, ale w jednej bitwie wyniszczył więcej Hellenów
niż wcześniej wszyscy władcy Persji.”
Ten wyimek tekstu
jest totalnym nieporozumieniem, oderwanym od realiów wyprawy
Aleksandra, źródeł, prac historyków…
Przypomina tanią
propagandę, aż ciężko to skomentować.
Ja bardzo przepraszam,
ale ten tekst jest pełen kocopołów…
Ten wyimek tekstu jest totalnym nieporozumieniem, oderwanym od realiów wyprawy Aleksandra, źródeł, prac historyków…
Przypomina tanią propagandę, aż ciężko to skomentować.
Ja bardzo przepraszam, ale ten tekst jest pełen kocopołów…
J. K. Wydaje mi się , że skoro III wojna Punicka jest przez historyków klasyfikowana jako totalna, to bez większego naciągania wojnę Aleksandra Można tak nazwać patrząc na definicję. A skala na pewno przyćmiła dokonania Asyrii i Babilonii. Nigdy wcześniej w historii w tak krótkim czasie, na tak wielkim obszarze nie wydarzyło się tyle okrucieństw.
1. Wojna totalna – działania militarne państwa, których celem jest zniszczenie innego państwa.
– Celem deklarowanym była Anihilacja państwa perskiego, próby rozejmu kompromisu terytorialnego złożone przez Dariusza Aleksandrowi zostały odrzucone i wykpione.
2. Jest to wojna, w której stosuje się wszelkie metody i środki do osiągnięcia celów, nie uznając ograniczeń moralnych i prawnych.
– Co ograniczało Aleksandra. Nic! zgadzam się jednak na tezą, że jego podejście w tamtych czasach prezentowała większość.
Ponadto odrzuca się umowy międzynarodowe i układy, które utrudniają osiągnięcie celów
– patrz punkt pierwszy
Wojna totalna jest prowadzona przeciwko całej ludności wrogiego kraju.
– poza tymi, którzy się podporządkowali ewidentnie
Uderza w siły zbrojne, społeczeństwo, gospodarkę i kulturę przeciwnika, jest prowadzona przy pełnym zaangażowaniu społeczeństwa i pełnym poświęceniu środków gospodarczych.
– czyż nie? Na sam stos-pomnik pogrzebowy Hefajstiona Aleksander Wielki splądrował skarby wielu miast, aby zapłacić zań – szacuje się, że kosztował współczesny ekwiwalent dwóch miliardów dolarów. Tępienie innowierców i magów zaratusztrian odnotowali historycy, podobnie braminów w Indiach.
Co do zabitych i zniewolonych Greków przez Greków:
Teby: ok 6000 pozostałe 30 000 sprzedanych w niewolę
Pellium: straty macedońskie 15 000
Bitwa pod Granikiem: straty własne 300-400 osób, zmasakrowani najemnicy 9000-10 000, oddani w niewolę 8000; razem prawie 20 000 ludzi
Milet: nieznana liczba z 300 załóg statków z Miletu
Halikarnas: Misto spalone, nieznana liczba ofiar i zniewolonych
Issos: ok 450 Macedończyków po stronie perskiej szacunki mówią od 5000 d0 10 000 Greków
Tyr: ok 450 Macedończyków
Czyli ocieramy się o liczbę 90 000. W sumie w działaniach wojennych i rzeziach zginęło co najmniej 50 000 Greków i co najmniej 40 000 greków zniewolono w ciągu trzech lat (335-332 p.n.e. )Jeżeli porównamy to z największą populacją greckiej attyki ok 140 000 to tak jakby 2 /3 Attyki wyrżnięto lub sprzedano, skala spora jak na tamte czasy.
Porównanie użyte do jednej bitwy rzeczywiście chybione i manipulatywne, ale jeśli policzyć straty obu stron ok 300 000 tys. zabitych w wojnach Grecko–perskich to liczba zabitych Greków przez Greków zbliżająca się do 1/3 strat Greckich w wojnach perskich robi wrażenie. Dlatego uważam, że zdanie nie jest całkiem nietrafne trafne, bo Obrońca Hellenów, sporo tych Hellenów unicestwił i pozbawił wolności. Oczywiście zgadzam się że niektóre sformułowania, mają zbyt publicystyczny ton, ale taka to przywara dziennikarza, którego cytowaliśmy. Na przyszłość lepiej sprawdzimy dane by uniknąć jakichkolwiek mylnych czy sofistycznych sformułowań. Dziękuję za krytyczne uwagi.
NA MARGINESIE
J. K. Na marginesie w czasie pierwszej części kampanii, aż do bitwy pod Gaugamelą, była to poniekąd wojna grecko grecka. Milet, Halikarnas, Karia, Cylicja i inne miasta greckie stawaiały opór Aleksandrowi dość długo, niektóre do 332 r. Flota perską dowodził grek Memnon, a najemnicy greccy stanowili tę najgroźniejszą siłę w armii perskiej. Prawda chyba jest taka, że co najmniej dla połowy Greków był przekleństwem. Można się pokusić o pytanie, co poza pieniędzmi skłaniało greków do walki po stronie imperium Achemenidów?
– „W ostatnich latach padł mit, że imperium perskie w IV w. p.n.e. chyliło się ku upadkowi, było słabe, przeżarte korupcją i intrygami haremowymi. Wprost przeciwnie, to był okres odbudowy imperium, które odzyskało prawie wszystkie utracone wcześniej prowincje, a król perski Dariusz III wcale nie był nieudacznikiem, miał po prostu pecha, że trafił na Aleksandra – tłumaczy prof. Nawotka. Wcześniej twierdzono też, że Aleksander stworzył nowy świat, ale wcale nie był on aż tak grecki, jak przedstawiali to zachodni dziejopisarze”.
J. K. U despotów częsta jest taże skłonność do zachowań paranoidalnych. Wraz ze wzrostem potęgi Aleksandra rosły jego obawy przed utratą, władzy i życia co nie było całkiem bezpodstawne biorąc pod uwagę dość tradycyjną skłonność greków do kłótni i sporów.. Z czasem przybrało to jednak postać paranoi. Zaczął wszędzie dostrzegać zagrożenia, w tym także wśród najbliższych. Wierzył, że mu zazdrościli. Wierzył, że chcą jego mocy. Uważał, że chcieli go zabić. Nawet w źródłach greckich znajdziemy podejrzenia co do realności wielu spisków i jego sądów nad przypuszczalnymi zdrajcami.
Sprawa Filotasa budziła już w starożytności wątpliwości. Filotas nie zawsze zgadzał się z Aleksandrem i czasami był głośnym krytykiem, szczególnie w stosunku do króla, który został okrzyknięty bogiem w Egipcie. Aleksander oskarżył go nie tylko o zachowanie tajemnicy planów zamordowania go, ale o podżeganie do niej. Torturowany całą noc Filotas został zmuszony do podania szczegółów dotyczących rzekomego spisku i wszystkich zaangażowanych. Wkrótce potem został ukamienowany. Podejrzana jest także rola Hefajstiona, który mogł dążyć do upadku Filotasa, by zabezpieczyć swój awans, odniósł sukces: król uczynił go dowódcą kawalerii, w miejsce zabitego Filotasa.
Po egzekucji Filotasa Aleksander zdecydował się na krok, który według niektórych naukowców jest jego najciemniejszym czynem. Zdecydował się na zamordowanie ojca Filotasa, starego Parmeniona. Podejrzewał, że może on działać przeciwko niemu, aby pomścić śmierć syna. Aleksander postanowił działać szybko, aby pozbyć się starca, którego lojalność została zakwestionowana podczas procesu Filotasa. Pomimo długiego życia w zaufanej służbie Aleksandrowi i jego ojcu przed nim, stary generał Parmenion był teraz postrzegany jako zagrożenie. Źródła podają, że przed morderstwem nic nie wiedział o strasznym losie, jaki spotkał jego syna. Parmenion był odpowiedzialny za znaczną część skarbu imperium w Ekbatanie i strategiczne linie zaopatrzenia, miał bardzo silną pozycję w państwie macedończyka. Niektórzy historycy sugerują nawet, że spisek przeciwko Filotasowi został przygotowany jako pretekst do odsunięcia ojca od władzy. Parmenion został zamordowany przez kuriera wysłanego przez Aleksandra. Aleksander skierował także do Ekbatany odziały d ewentualnego uśmierzenia buntu.
Drugi przypadek dotyczy Kleitusa. Kleitus uratował życie Aleksandrowi podczas bitwy pod Granikiemi był związany z ludźmi, którzy służyli u ojca Aleksandra. Ale podobnie jak Filotas Kleitus skrytykował autokratyczne aspiracje młodego władcy. Spór między nim a Kleitusem o coraz bardziej perski styl i politykę Aleksandra zakończył się pijackim morderstwem. Zirytowany oskarżeniami Kleitusa Aleksander zabił go oszczepem. Później miał wyrzuty sumienia: rzymski biograf z I wieku naszej ery Plutarch pisał: „spędził noc i następny dzień na gorzkich lamentach, a wreszcie legł bez słowa, zmęczony swoimi płaczami”.
Ofiarą paranoi króla stał się także jego biograf historyk Kallistenes. Głośno wychwalał wyczyny Aleksandra, rozpowszechniając informację że władca jest synem Zeusa co objawiono w Egipcie. Jego pisarstwo przyniosło mu przychylność, ale nie mogło się równać z ego Aleksandra. Plutarch pisał, że że zgubiła Kallistenesa odpowiedź na pytanie, jak stać się „najbardziej znamienitym człowiekiem”. Miał odpowiedzieć: „zabijając najbardziej znamienitego”. Zmarł po osadzeniu go za tę odpowiedź w więzieniu.
Czy był wielkim wodzem? Niektórzy mówią, że głównie szczęściarzem, który odziedziczył po ojcu świetnych dowódców i morderczą armię. Aleksander z Epiru, jego wój krytycznie oceniał sukcesy bratanka. Kiedy przyniesiono mu wieści o zwycięstwach Aleksandra w Persji, gdy Epirota prowadził kampanię w Italii, powiedział z pogardą, „Powiedz Aleksandrowi, gdy walczy z kobietami, ja walczę z mężczyznami!”. I rzeczywiście około roku trzechsetnego już nie Persja, a Grecy dysponowali najbardziej skuteczną armią. Persowie posiadali doskonałą konnicę, ale piechota słabo uzbrojona była w praktyce, w starciu z macedońską falangą bezużyteczna. Ksenofont dobrze to udowodnił w swoim raporcie o tym, jak 10.000 greckich najemników z samego serca imperium perskiego, skutecznie wycofało się w latach 401–399 p.n.e. Jedyną przewagą Persji było to, że była bardzo bogata i mogła w razie potrzeby zatrudniać greckich najemników. Przypominam także moje pytanie; Po jakie licho tylu greków było chętnych do walki z grekami. To nie był nikły procent armii króla królów.
Czy był wielkim dowódcą? Również zachowanie Aleksandra w bitwach budzi wątpliwość co do jego wybitnych zdolności dowódczych. Nad rzeką Granikus Aleksander stanął w obliczu armii perskiej wydatnie wzmocnionej siłami greckich najemników. Całą bitwę spędził na dowodzeniu bitwą kawalerii i późniejszym pościgiem, zadaniem, które powinien był przekazać podwładnemu. Od dowódców oczekuje się dowodzenia i nie oddawania się rozlewowi krwi, chyba że jest to absolutnie konieczne. Parmenion, był architektem zwycięstwa, realnie dowodząc bitwą, dokonując przeprawy przez rzekę i niszcząc falangę piechoty greckiej najemników, co było kluczem do zwycięstwa.
Pod Issos sytuacja się powtórzyła. W czasie gdy Aleksander oddalił się z pola bitwy, aby ścigać „Wielkiego Króla”, Parmenion poprowadził atak piechoty na stawiających zaciekły opór greckich najemników. Podbój Egiptu podbojem nie był. Wojska Aleksandra Egipcjanie powitali z radością. Dwuletnia prawie przerwa w kampanii, pozwoliła królowi perskiemu zgromadzić za to resztki sił do Bitwy pod Gaugamelą. I ponownie gdyby nie Parmenion nawet słaba armia perska w której nadal służyli grecy omal nie odniosła zwycięstwa pomimo braków wyposażeniu.. A król perski znów uciekł. Dalszy podbój poza Babilonem, który poddał się bez walki, był de facto coraz gorzej idącą kampanią. Poszczególne satrapie, nie chciały się poddać masowo we władanie macedońskie. Lokalny opór okazał się silniejszy niż można się było spodziewać. „Blitzkrieg” zaczął się zmieniać w grzęzawisko, stąd jak sądzę bunty i niezadowolenie kiepsko dowodzonego wojska. Mam czasem wrażenie, że trochę fartem, udało się Aleksandrowi utrzymać chociaż część imperium, które nie przetrwało nawet kilku lat po jego śmierci.
Po jego śmierci babiloński astronom beznamiętnie zauważył w swoim dzienniku: „Król umarł; chmury uniemożliwiły obserwowanie nieba. Jego imperium zostanie podzielone między jego generałami, by nigdy więcej nie powstać.”
1 myśl w temacie “ALEKSANDER PRZEZ ZARATUSZTRIAN PRZEKLĘTY (3)”