Jedna ze znajomych zadała mi takie pytanie dotyczące Ahura Mazdy:
– A Bóg czym taki zajęty, że nie pomoże?
Odpowiedziałem na to tak:
– Wierzymy, że Uniwersum to pole bitwy, wojny pradawnej Mazdy z Arymanem. To sytuacja jakby w wieloprzestrzennych nieskończenie wielkich szachach, mój bóg Ahura, który nie jest wszechmogący, choć dowodzi armiami dobra w tej straszliwej wojnie z siłami zła.
Ja jestem pionkiem, harcownikiem, a czasem dowódcą partyzanckiego oddziału. Mazda pomaga kierując na przykład na moje skrzydło odwody. Czasem sam przybywa mi z odsieczą gdy sygnalizuję kłopoty. Czasem w innych miejscach sytuacja nie pozwala mu pomóc mi. Wiem, że nie może tego w danej chwili zrobić. Walczę więc sam czekając na posiłki i odsiecz.
Czasem widzę, że w roli pionka szaleńczą szarżą mogę zmienić sytuację w jakimś starciu, potyczce, w sposób znaczący, wtedy ja pomagam Ahurze. To jest nieustająca bitwa, wojna z antraktami ciszy i pokoju.
Mój bóg nigdy nie zawiódł, nie poświęca żadnego pionka, walczy o niego jak tylko może i jeśli jego harcownik nie zdradzi, nie stchórzy, przybywa w końcu z odsieczą.
Jak to ładnie ujął jeden z moich znajomych: „Ahura nie jest wszechmogący. To wyjaśnia, czemu nie wziął packi na muchy i nie usunął zupełnie Arymana: po prostu nie może”.